Gorącym tematem w branży kurierskiej jest logistyka ostatniej mili. Dostarczenie paczki z lokalnego oddziału firmy kurierskiej do rąk klienta to najkrótszy, ale jednocześnie najdroższy etap w całym łańcuchu dostaw. Nic dziwnego, że firmy kurierskie gorączkowo poszukują rozwiązania problemu ostatniej mili. Nie wahają się sięgać nawet po tak niekonwencjonalne narzędzia, jak humanoidalne roboty, które mają zastąpić kurierów.
Gdyby nie to, że ta maszyna jest prawdziwa, nikt nie uwierzyłby, że istnieje. Jeszcze bardziej fantastyczny wydaje się fakt, że niebawem może zapukać do naszych drzwi z paczką w dłoniach. Tak, w dłoniach, bo ma coś w rodzaju dłoni. I stopy też. Tylko głowa jakaś taka nijaka, mała i bez szyi – może dlatego, że jest pusta, bo mózg znajduje się w klatce piersiowej. O kim (o czym?) mowa? O robocie kurierskim Digit.
Digit nie uciekł z planu „Gwiezdnych Wojen”
Dla każdego fana „Gwiezdnych Wojen” będzie oczywiste, że Digit to droid. A nawet android. Poza wspomnianą już bardzo niepozorną głową, robot zaprezentowany na początku 2020 roku przez koncern Ford Motors, ma postać humanoidalną. Nie przeszkadza mu to w tym, aby w razie potrzeby poskładać się błyskawicznie do formy, która zmieści się w większej walizce. Maszynę opracowała i wyprodukowała firma Agility Robotics. Obserwując poczynania Digita nie mamy pewności, że zręczność to jego najważniejsza cecha. Jednak faktem jest, że potrafi chodzić i wspinać się po schodach, a w razie potrzeby może robić pompki i przysiady. I ma wydolność, której może mu pozazdrościć niejeden fan fitnessu. Oczywiście jego kluczową funkcją jest umiejętność przenoszenia paczek. Co ciekawe, nie muszą to być specjalnie przygotowane przesyłki, lecz najzwyklejsze kartonowe pudła.
Koncepcja jest taka, że Digity będą dowożone do obszaru dostaw, a następnie każdy weźmie paczkę i uda się pod wskazany adres. Po dostarczeniu jednej paczki robot wróci, weźmie następną i ponownie ruszy pod wskazany adres. Jeżeli wyobrazimy sobie obszar zabudowany biurowcami czy apartamentowcami, to łatwo zrozumiemy, jak bardzo wydajne i ekonomiczne może być to rozwiązanie.
Jeżeli prace nad usprawnieniem poruszania się i rozwojem zdolności manipulacyjnych nie ustaną, to Digit będzie mógł zostać także pickerem czy pakowaczem. Jeżeli nawet byłby nieco mniej sprawny od człowieka, to znajdowanie trzeciego wymiaru przy paletowaniu czy ustalanie liczby pudełek, które zmieszczą się w pojemniku zbiorczym czy na pace ciężarówki, zajmowałoby mu ułamek sekundy. Te same czynności zajmują wiele minut człowiekowi uzbrojonemu w kartkę, ołówek i kalkulator. I są obarczone ryzykiem błędów, których algorytm i robot nie popełnią.
Drony i autonomiczne pojazdy też walczą o ostatnią milę
Digit jest liderem w kategorii niekonwencjonalnych prób rozwiązania problemów ostatniej mili. O wiele bardziej oczywiste i zaawansowane projekty dotyczą wykorzystania dronów i pojazdów autonomicznych.
Drony mają być odpowiedzią na tłok panujący w centrach dużych miast. Skoro nie można rozładować korków, to trzeba się z nich wyrwać – przestać korzystać z sieci drogowej. Latającymi kurierami interesują się największe firmy w branży: drony testował DHL, UPS zamierza na stałe wprowadzić latających kurierów do standardowej obsługi przesyłek. Najnowszym newsem jest projekt sieci supermarketów Walmart, która realizuje przy użyciu dronów dostawy produktów spożywczych i artykułów gospodarstwa domowego.
Zupełnie inny pomysł logistyczny reprezentują pojazdy autonomiczne: różnego typu samojezdne wózki transportowe, furgonetki, a nawet ciężarówki. Najmniejsze samochody mogłyby teoretycznie przemieszczać się ciągami pieszymi i dzięki temu unikać zatłoczonych ulic. W odróżnieniu od dronów są znacznie mniej kłopotliwe w nawigacji i nie ogranicza ich waga.
Które rozwiązanie ostatecznie zawładnie ostatnią milą? Być może stanie się tak, że równolegle będą stosowane wszystkie opisane maszyny. Codzienna praktyka jak zwykle zweryfikuje teorię. Niezależnie od wyniku, jedno wydaje się pewne: era dostaw kurierskich, realizowanych od początku do końca przez ludzi, dobiega końca.