Historia firmy FedEx to opowieść o facecie, który miał 4 miliony dolarów. Co zrobilibyście z czterdziestoma kilogramami studolarówek? Wypowiedzenie pracy i wyjazd na nieustające wakacje? Frederick Smith wziął 80 milionów kredytu, kupił kilka samolotów i założył firmę kurierską, która po kilku latach działalności miała milionowe długi i balansowała na skraju bankructwa.
Dlaczego opowiadania o firmie FedEx nie rozpoczęliśmy od „Cast Away” Roberta Zemeckisa? Bo byłoby to tak oczywiste, jak rzucenie pracy i wyjazd na wakacje po otrzymaniu milionowego spadku. Na bieganie z Tomem Hanksem po bezludnej wyspie przyjdzie jeszcze pora. Najpierw zajmiemy się pewnym żołnierzem korpusu Marines.
Absolwent Yale idzie na wojnę
Frederick Wallace Smith w 2020 r. obchodził 76. rocznicę urodzin. Od dzieciństwa fascynowały go samoloty. W młodości latał jako pilot amator. W czasie studiów jego partnerem w pilotażu był John Kerry. W gronie przyjaciół Smitha znajdował się też przyszły prezydent George W. Bush.
W czasie studiów Smith napisał pracę semestralną, w której wyłożył koncepcję usługi polegającej na szybkim dostarczaniu przesyłek drogą lotniczą. Jego pomysł nie wzbudził specjalnego entuzjazmu wykładowców – za swoje opracowanie dostał średnią notę. Uniwersytet ukończył w 1966 r. – w tym samym roku wstąpił do korpusu Marines.
Wbrew oczekiwaniom, w czasie 3-letniej służby nie pilotował samolotów: odbył dwie zmiany w Wietnamie i zaliczył około 200 misji bojowych w roli obserwatora. Miał czas, żeby przyglądać się, jak działa system logistyczny amerykańskiej marynarki wojennej. Gdy został zwolniony ze służby, kupił udziały przedsiębiorstwa lotniczego i zaczął handlować samolotami. Jednak jego życiowy biznes czekał ciągle na realizację.
Blackjack, czyli trening motywacyjny w Las Vegas
Może to tylko bajeczka, ale za to tak budująca, że warto ją przypomnieć. 18 czerwca 1971 r. Smith zarejestrował działalność pod szyldem Federal Express. Nazwa sugeruje, że mamy do czynienia z jakąś rządową agencją. I o to właśnie chodziło: Smith chciał zapewnić swojej firmie fory w ubieganiu się o rządowe zlecenia. Prosty trick okazał się całkiem skuteczny – dodawał powagi i budził zaufanie klientów. Niestety, firma operująca samolotami pocztowymi, trafiła na okres gwałtownych wzrostów cen paliwa. Ponadto ciągłe inwestowanie w rozwój floty nie pozwalało gromadzić zapasów na „gorsze czasy”. W ten oto sposób Federal Express po kilku latach działalności znalazł się na skraju bankructwa.
I tu czas na legendę. Ten film mógłby zaczynać się od sceny, w której zdesperowany Smith wyjmuje z kasy ostatnie 5 tys. dolarów. W pierwszej połowie lat 70. XX w. taka suma wystarczyła, żeby kupić wściekle czerwonego Forda Mustanga i ruszyć przed siebie autostradą. W radiu oczywiście powinien lecieć kawałek „Riders on the storm”. Nie ma pewności, czy były Marines, gustował w hippisowskich kapelach, natomiast reszta plus minus zgadzała się: Smith zniknął na tydzień, a następnie pojawił się z sumą około 30 tys. dolarów, która pozwoliła zapłacić bieżące rachunki. Podobno pieniądze pochodziły z gry w blackjacka w jednym z kasyn w Las Vegas.
30 tys. dolarów nie naprawiło finansów firmy lotniczej. Jednak po tej przygodzie Smith odzyskał werwę i nie ogłosił upadłości. Po kilku kolejnych latach Federal Express zaczął przynosić zyski. W 1984 r. firma wyruszyła na podbój Europy i Azji. Obecnie obsługuje klientów w 220 krajach i ma największą prywatną flotę lotniczą na świecie. To głównie Airbusy i Boeingi – łącznie ponad 600 maszyn.
Najdłuższa i najtańsza reklama świata
Film „Cast Away” – opowieść o pracowniku FedEx, który po katastrofie samolotu trafia na bezludną wyspę – kosztował 90 milionów dolarów. Tom Hanks otrzymał za główną rolę Złoty Glob i nominację do Oscara. FedEx w USA zna każde dziecko. Po filmie marka stała się popularna również w Europie i Azji. Wpływy z biletów przekroczyły znacznie 400 milionów dolarów. Wystarczy podzielić przez 10 (średnia cena biletu), aby zdać sobie sprawę, że ponaddwugodzinną reklamę obejrzało w kinach około 40 milionów ludzi na całym świecie. Do dzisiaj oglądana jest w sieci – i niezmordowanie pracuje na rzecz FedEx.
Pytanie o wkład finansowy koncernu FedEx w produkcję „Cast Away” pojawiało się przez lata w każdym wywiadzie z Zemeckisem. Zarząd firmy przyznał, że film – rozpoczynający się od katastrofy samolotu pełnego przesyłek kurierskich – ostatecznie okazał się doskonałą, niezwykle skuteczną promocją marki. A więc: Ile FedEx dołożył do produkcji filmu? Rozwiązanie zagadki zna każdy: ani dolara. Równie często pytano reżysera o zawartość paczki, którą Chuck Noland (Tom Hanks) dostarcza w ostatniej scenie filmu. To ta paczka, której rozbitek postanowił nie otwierać. Ślubował, że jeżeli przeżyje, to dostarczy przesyłkę pod właściwy adres. Zemeckis męczony przez dziennikarzy w jednym z wywiadów miał niefrasobliwie oznajmić, że tajemniczą przesyłką był… wodoodporny telefon satelitarny.